[AKTUALIZACJA] Zdjęcia zostały przeniesione do archiwum. W razie potrzeby proszę o kontakt.
Echa sobotniego meczu na szczycie Ekstraklasy nie milkną do dziś. Nie tylko dlatego, że obie drużyny walczą o mistrzostwo Polski i każdy punkt jest na wagę złota, ale także za sprawą kontrowersyjnych decyzji sędziego.
Lechia zaczęła mecz z wysokiego „C”. Najpierw w akcji sam na sam strzał Sobiecha na pustą bramkę zablokował Jędrzejczyk (decyzją sędziego zagranie ręką obrońcy w polu karnym było zgodne z przepisami). Kilka minut później Lukas Haraslin akrobatycznym strzałem zdobył bramkę dla Lechii.
Pierwsza połowa upłynęła pod dyktando zespołu z Gdańska, ale druga należała do Legii Warszawa. Podbudowana, dość przypadkową bramką wyrównującą, umocniona kolejną skuteczną interwencją obrońcy w polu karnym (drugie w tym meczu prawidłowe zagranie ręką), Legia strzeliła jeszcze dwa gole i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla gości z Warszawy.
Gdańscy piłkarze i kibice opuszczali mecz w minorowych nastrojach, licząc na większą przychylność sędziów w kolejnych spotkaniach.