Seahawks Gdynia vs Tychy Falcons

Dawno nie miałem takiej frajdy z fotografowania, jak podczas pstrykania na meczu Ligi Futbolu Amerykańskiego pomiędzy Seahawks Gdynia i Tychy Falcons. Do tej pory tę dyscyplinę sportu znałem jedynie z telewizji, ale oglądana na żywo zrobiła na mnie duże wrażenie. Już samo wejście na boisko opancerzonych graczy zapowiedziało, że nie będzie to gierka dla mięczaków. Wydarzenia na boisku tylko potwierdziły to przypuszczenie. Jak to się mówi „nie było miękkiej gry” i nieźle się musiałem uwijać, żeby złapać do aparatu wszystkie efektowne akcje. Początek meczu był trudny, bo nieznajomość dyscypliny dała się we znaki i pierwsze minuty minęły na nieustannym wrażeniu „gdzie jest piłka”. Z każdą minutą było jednak lepiej i pod koniec meczu już całkiem nieźle szło mi kierowanie obiektywu we właściwe miejsce.

Mecz był wyrównany, zwłaszcza w trzeciej kwarcie, ale ostatecznie gdynianie zwyciężyli 32:27.

Fotograficznie. Dwa obiektywy w sporcie to podstawa. Szeroki kąt na początku, a potem jak najdłużej. Musiała mi wystarczyć moja 2setka, ale crop matrycy APS-C pozwolił na fajne wykadrowanie ujęć. Z tipów życiowych  – jeśli fotografujesz na dworze i jest marzec, to weź czapkę. A druga porada – nie bój się spytać innych fotografów o radę. Przed meczem dostałem solidną dawkę informacji o zasadach futbolu amerykańskiego i przebiegu meczu, a to bardzo pomogło w robieniu zdjęć.

Obejrzycie migawki z pojedynku, w którym chrzęst kości i łomot kasków nie były niczym niezwykłym.

One thought on “Seahawks Gdynia vs Tychy Falcons

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *