Za Wikipedią. „Christopher Street Day (z ang. Dzień Ulicy Krzysztofa, CSD) to święto obchodzone corocznie przez społeczność LGBT na pamiątkę wydarzeń Stonewall, zamieszek na tle dyskryminacji mniejszości seksualnych, które rozegrały się w 1969 roku w Nowym Jorku. Nazwa pochodzi od ulicy, przy której znajdował się pub dla gejów, gdzie miały miejsce zamieszki Stonewall – Christopher Street w dzielnicy Greenwich Village.”
Ode mnie. Ta historia, to opowieść składająca się ze zbiegów okoliczności i splotu zdarzeń, które wrzuciły mnie w sam środek jednej z największych i najważniejszych imprez społeczności LGBTIQ+.
Wyjazd do Berlina był spontaniczny, a decyzję podejmowałem dosłownie z dnia na dzień. Wyjazd miał być jednodniowym wypadem na zobaczenie najważniejszych zabytków Berlina. Zmiana sobotnich planów, małe przesunięcia w terminarzu, drobne przyspieszenia i spowolnienia zdarzeń spowodowały, że zwiedzanie Charlie Checkpoint przesunęło (aż do późnego popołudnia) odwiedzenie „żelaznych” punktów na mapie każdego zwiedzającego Berlin. Zamiast tego miałem okazję bawić się na pełnej miłości, pozytywnej energii, przyjaźni, pikanterii, a czasem perwersji, wielkiej paradzie w rytmie pulsującego niemieckiego techno.
Aparat, który miał uwiecznić Bramę Brandenburską i wieżę TV, rozgrzał się do czerwoności dokumentując świetne humory, kolorowe stroje (a nierzadko ich całkowity brak) i ekstrawaganckie makijaże osób uczestniczących w paradzie/demonstracji.
To był bardzo pozytywny dzień, a moje wewnętrzne akumulatory z napisem „dobro, radość, przyjaźń i miłość” zostały naładowane w 100%.
Resztę niech opowiedzą zdjęcia.
PS. Uczcie się języków. Strasznie żałowałem, że mój niemiecki nie wykracza poza umiejętność zakupu lodów i pamiątkowego magnesu.