Ostatni mecz gdańskiej odsłony Ligi Narodów to spotkanie Polski z Francją, które w niedzielny wieczór przyciągnęło do ERGO Areny komplet widzów.

Polacy po dwóch przegranych (z Kubą i Bułgarią) i jednym zwycięstwie (z Iranem), dzięki korzystnemu układowi wyników w innych meczach, mieli już zapewniony start w turnieju finałowym. Pomimo to, nie zamierzali „oddać” spotkania.

Drużyny zapewniły kibicom niesamowicie wyrównany początek meczu i walkę na przewagi w pierwszym secie. Kluczowe asy Wilfredo Leona zapewniły wygraną Polakom aż 32:30. Francja mocno odpowiedziała kontrolując większość drugiego seta i wyrównując stan meczu 20:25. Dzięki skutecznemu blokowi i dobrym atakom – głównie za sprawą Sasaka i Leona – Polska ponownie objęła prowadzenie 25:20. W czwartym secie to Francuzi ponownie byli górą, doprowadzając do remisu po dobrej końcówce seta 25:23. Tie-break dobrze rozpoczęli Polacy i wypracowanej przewagi nie oddali do końca meczu, wygrywając spotkanie przy owacji ponad 10tysięcznej widowni biało-czerwonych.

W drużynie Polski najlepiej punktował Leon (30 punktów), a po stronie Francji Faure (28 punktów).

Polska – Francja 3:2 (32–30, 20–25, 25–20, 23–25, 15–12)