Ostatni mecz trójmiejskiej odsłony Mistrzostw Świata w siatkówce pomiędzy Polską i Turcją był zacięty, a walka toczyła się do ostatniej piłki. Polki po objęciu prowadzenia po pierwszym secie musiały uznać wyższość rywalek w dwóch kolejnych odsłonach, chociaż wynik był „na styku”. W czwartym secie, to polska drużyna pokazała swoją siłę i doprowadziła do remisu w całym meczu. W tie breaku kilka zdobytych punktów pod rząd przez Turczynki pozwoliły im kontrolować końcówkę spotkania i zapewniły wygraną w całym spotkaniu 25-22, 23-25, 22-25, 25-18, 11-15.

Teraz rozgrywki polskiej części mistrzostw przenoszą się do Łodzi, a później do Gliwic. Polska w tej chwili zajmuje 4. miejsce w swojej grupie. Kolejne mecze Polki zagrają z reprezentacjami Serbii, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Niemiec. Trzymam kciuki.

Fotograficznie. To były intensywne cztery dni, pełne pozytywnych emocji i nowych fotograficznych doświadczeń. Siatkówka nie jest prostym sportem do fotografowania, ale z każdym kolejnym meczem uczę się tego sportu i coraz łatwiej jest mi przewidywać, w którą stronę kierować obiektyw. Od strony organizacji nauczyłem się, że trzeba być przygotowanym na każdą okoliczność. Nawet jeżeli zna się daną halę, to nie można przewidzieć jak organizatorzy zawodów ustawią bandy, czy wyznaczą miejsca dla fotografów. Trzeba się dostosowywać na bieżąco.

Sprzętowo. Większość spotkań fotografowałem moją Sigmą 70-200mm. Autofocus nie zawsze dawał radę, ale i te trochę bardziej mydlaste zdjęcia też zostawiłem, bo czasami techniczna doskonałość musi ustąpić chęci zachowania fajnych wspomnień.

Jeżeli chodzi o emocje, to mecze siatkarskich reprezentacji mają swój niepowtarzalny klimat, a dodatkowo nasza żeńska drużyna jest niezwykle wdzięczna do fotografowania. W każdym meczu, czy to przegranym, czy wygranym widać było niezwykłą chęć walki, ale i dużą dawkę pozytywnych emocji i sympatii do siebie i kibiców.