[AKTUALIZACJA] Zdjęcia zostały przeniesione do archiwum. W razie potrzeby proszę o kontakt.
Lechia Gdańsk po udanym poprzednim sezonie nie może wskoczyć w tory regularnych dobrych występów w PKO BP Ekstraklasie. W sobotnim (24.08) meczu starała się uchwycić ponownie wiatr w żagle, ale zadanie miała niełatwe, bo zmierzyła się z liderującym w tabeli Śląskiem Wrocław.
Kibice obu drużyn od lat mają „sztamę”, więc na meczu przyjaźni wszyscy kibice usiedli razem, wspólnie dopingując obie drużyny.
Pierwsza połowa wypadła na korzyść Śląska. W 37. minucie gola zdobył Płacheta. Lechia starała się zagrozić, głównie po akcjach skrzydłami Peszki i Haraslina, ale do przerwy nie przyniosło to efektów.
Dopiero w 54. minucie po ładnej akcji Sławomira Peszki padła upragniona bramka. Skrzydłowy Lechii uderzył z wysokości pola karnego i piłka wpadła do siatki. Śląsk jeszcze kilka razy groźnie atakował, ale i Lechia dalej szarpała skrzydłami. W ostatniej minucie meczu Rafał Wolski trafił w poprzeczkę i mecz zakończył się przyjacielskim remisem.