KPW Godzina Zero 2019

[AKTUALIZACJA] Zdjęcia zostały przeniesione do archiwum. W razie potrzeby proszę o kontakt.

Zapowiedź tegorocznej Godziny Zero pojawiła się zaraz po zakończeniu KPW Arena 14: Następny poziom, którą opisywałem w czerwcu. Od tego czasu KPW podgrzewało atmosferę, informując o kolejnych walkach o bardzo wysoką stawkę. Zapowiadano też pojawienie się nowych zawodników, więc gala szykowała się wyjątkowo atrakcyjna i jak mogłem się przekonać na własne oczy (i obiektyw), taka właśnie była.

Zdjęć zrobiłem tyle, że podzieliłem relację na siedem kolejnych walk, żeby można było się lepiej przyjrzeć wszystkim wydarzeniom w ringu i poza nim.

Reinbakh vs Kamil Aleksander

Na rozgrzanie publiczności, w pierwszej walce wystąpili Kandayjczyk polskiego pochodzenia Reinbakh i dobrze znany widzom Kamil Aleksander. Starcie obfitowało w rzuty i duszenia. Była też popisowa akcja Kamila Aleksandra z chodzeniem po linach. Wygrał jednak Reinbakh.

Sawicki & Rosetti vs Steinbolt & Carlos Zamora

To była walka o pas KPW Tag Team. Polacy zmierzyli się z parą szwedko-duńską, która prezentowała się nadzwyczaj efektownie. Jednak Sawicki i Rosetti pokazali na co stać słowiańskich wojowników i wygrali pojedynek, chociaż nie obyło się bez dyskusyjnych akcji 2 na 1.

Primate vs GREG

Gość z NXT UK – Primate, zrobił ogromne wrażenie już samym swoim wejściem. Jego wygląd, dynamika i sposób poruszania idealnie korespondowały z pseudonimem (Naczelny, taki ssak). Podczas powitania i sędziowskiej kontroli pokazał swoje drugie, humorystyczne oblicze, ale już podczas samej walki był skupiony i nie do zatrzymania. GREG nie miał większych szans w tym starciu.

Pojedynek Siedmiu Wspaniałych

Na ringu zameldowali się: Dom Taylor, Chemik, Boski Ostrowski w wersji 2.0, Mateusz Kakareko, w zastępstwie Petera Pannache – GREG oraz dwaj nowi zawodnicy: Eryk Lesak i Daniel Boza. Stawką był kontrakt KPW zawieszony pod sufitem, więc w ruch poszły drabiny, a zawodnicy „po trupach” starali się dosięgnąć nagrody. Ostatecznie na ringu zostali Boski Ostrowski i GREG, ale to ten pierwszy triumfował.

Sixt vs Bianca vs Alisa vs Diana

Pojedynki kobiet rozpalają wyjątkowe emocje wśród publiczności. W pojedynku czterech pań nie było taryfy ulgowej. W tej walce również byliśmy świadkami debiutu w wykonaniu Diany. Zawodniczka pokazała się z dobrej strony, ale podobnie jak dwie pozostałe Polki nie dała rady zaprawionej w bojach i groźnej – Sixt.

David Oliwa vs Moloch

„Facet w gaciach”, czyli ulubieniec żeńskiej części publiki walczył o pas KPW Oldtown z Molochem, którego prezentacja nigdy nie wiąże się z okrzykiem „mało!”. Tym razem wygrała zwinności i spryt w osobie Davida Oliwy.

Piękny Kawaler vs Rober Star

Walka wieczoru. Emocje podgrzane do czerwoności. Pojedynek o pas KPW i dalszą karierę. Walka w trybie Last Man Standing. Jak zwykle Piękny Kawaler miał sporo do powiedzenia publiczności, która tym razem była bardziej niż mocno podekscytowana. Na tyle mocno, że musiała interweniować ochrona. Jak się okazało w dalszej części walki krewka ochrona to nowi adepci Kawalerii, którzy zaatakowali na ringu Roberta Stara. Z pomocą przyszli mu Kamil Aleksader i Reinbakh. Pojedynek był tak zacięty, że zawodnicy przenieśli się na widownię, gdzie w ruch poszły krzesła i polała się krew. Swoje trzy grosze dorzucił GREG atakując Roberta Stara. Na nic to się jednak zdało, bo Polish Stallion (czyli Robert) wygrał pojedynek.

Wydawało się, że Piękny Kawaler z godności przyjął porażkę, ale podanie ręki było tylko zasłoną dymną do kolejnego ataku. W odsieczy na ring wpadli Oliwa, Bianca, Aleksander oraz Reinbakh, którzy sprali Kawalera na kwaśne jabłko. Ku zaskoczeniu wszystkich przyłączył się do nich GREG, który na zakończenie gali ogłosił się nowym papieżem polskiego wrestlingu – Pijusem Pierwszym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *