Można powiedzieć, że były to derby Ameryki. Obie drużyny walczyły o zajęcie miejsca premiowanego awansem do następnej rundy. Meksyk w poprzednich meczach nie zdobył punktu, więc miał dodatkową motywację do walki. Na trybunach zasiedli kibice obu drużyn, ale tak zwany „remis ze wskazaniem” na wsparcie dla Ekwadoru.
Mecz, chociaż dość zacięty, przebiegał pod dyktando drużyny z Ekwadoru. I to oni zdobyli pierwszą, a zarazem jedyną, bramkę w meczu. Nie można powiedzieć, że Meksykanie się nie starali, zdobyli nawet bramkę (nie została uznana z powodu pozycji spalonej), ale ostatecznie zakończyli turniej bez punktu, z tylko jedną strzeloną bramką w meczu z Włochami. Ekwador uplasował się na trzeciej pozycji i czeka na wyniki innych drużyn, żeby dowiedzieć się, czy awansuje do 1/8 finałów.
Fotograficznie. Dzisiaj wyszło słońce i było to fotograficznym przekleństwem, bo połowa boiska była jasna, a druga połowa ciemna. Dodatkowo trybuna, którą miałem jako tło świeciła się jak żarówka. Robienie zdjęć w warunkach tak dużej rozpiętości EV to dramat. Tym bardziej, że ze względu na chęć uzyskania większej liczby klatek na sekundę zrezygnowałem z RAWów. Kilka „czarnych” zdjęć udało się jako-tako wyciągnąć, ale o wiele lepszą decyzją była zmiana miejsca po połowie, tak żeby tło było ciemne (trybuna w cieniu).
Fotograficznie 2. Publiczność lubi aparat. Jak tylko widzowie zobaczą, że się do nich mierzy aparatem, to zaczynają machać i kibicować z podwójną siłą. Ale i ławka rezerwowych (w tym wypadku Ekwadoru) zapozowała do zdjęcia. Fajnie.
One thought on “#U20WC Ekwador vs Meksyk”